stara trampolina
stara trampolina
Kalendarz
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
stara trampolina
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Cholera jasna, nie mam kasy. Juz wisze dwa miesiace za czynsz, przyszla wyplata zbyt niska , zeby zaplacic. Na razie sie nie odzywam, bo wlasciciel jest przekonany, ze czekam na nia nadal. Teraz jakie kolwiek wyjscie do baru wiarze sie z placeniem, fuck, a ja serio nie mam, nawet 1 euro na inne sprawy niz czynsz, telefon, itd. Jestem dupa. Sama nie wiem po co sie w to wszystko wpakowalam, trzeba bylo dziargac studia w Polsce, na konserwacji zabytkow, zawodu spokojnego i jak to moj tato mowi, "fach w reku". Hm, a ja chcialam sie zmienic, znajac moja wielce sielna wole, rzucialam sie na gleboka wode, zeby nie miec odwrotu. Pierwszy szok jakim zaskoczylam nie dokonca przygotowana wlasna osobe: mieszkanie u rodziny francuskiej i opiekowanie sie dziecmi. Podrabiane zdiecia swiadczace o moim doswiadczeniu i usmiech na twarzy przekonaly (tak czy owak to nie jest trudna rzecz, wiele osob tak robi, ale nie wazne). Hm, i popelnilam cos co juz popelnilam. Tak samo jak wczesniejszy wyjazd byl, ok byl, ale wazne najwazniejsze JAK?! No i wlasnie myslalam, ze obecnosc ludzi, z ktorymi nie bede miala wyjscia nie rozmawiac, nie miec kontaktu wiekszego zmusi mnie do tego by to wszystko "sie stalo". Znowu liczylam na samoistnosc zdarzen:/ Ale w rzeczywistosc ma swoje wymysly. Okazalo sie, ze mozliwe jest mieszkac pod jednym dachem, dawac swoje dzieci pod opieke osobie, z ktora za duzo sie nie rozmawia. Okazalo sie, ze atmosfera niedopowiedzen z wiszaca siekiera w powietrzu moze trwac nawet rok, mimo, ze mieli prawo mnie wywalic. nie chodzi nawet, ze tylko ja bylam problemem, oni tez byli niezli, moze dlatego mnie "trzymali", bo jakos inni by trudniej to zniesli nie wiem. Ja bylam (jak zwykle) przygotowana na najgorsze i moglam calowac ich po nogach, ze pozwolili mi na robienie w tym samym czasie studiow. Uwazalam, ze musze byc impecable, nie zadawac zadnych pytan, wiedziec wszystko, balam sie, ze tez wyjda moje braki, wyszly i co z tego, chyba to nawet przyjemnosc zrobilo Pani domu, bo znowu poczula sie lepsza. Ona byla jak taka pajeczyca czarna wdowa, tyle, ze w przebraniu drobnej, gustownie ubranej kobiety. Nieby nie, ale rzadzila wszystkim, tyle, ze wina byla wszystkich innych. Nie dalam jej szansy, a z reszta nie czulam, ze moge cokolwiek dac. Chcialam stamtad spieprzac. Czasem przesiadywalam popoludnia w McDonaldsie, potem spacer, ksiazka, wydluzanie drogi, by jak najpozniej tam wrocic. By juz byli w polsnie i zdazyli mi powiedziec dobranoc, a ja sie usmiechnac, ze zyje. Jestem, bylam tam beznadziejna.
I znowu pytanie JAK?! jak zrobic zeby bylo lepiej, musze odnalesc priorytety.
teraz jej nie potrzebuje; wymyslilam sobie ja, bo pomyslalam, a moze to mi pomoze, ale zycie robi swoje :]].
.........................
Wrocilam do mieszkania. Wracajac z drugiej strony miasta gonilam , zeby zdazyc na ostatnie metro. Schody, tunel, schody, naszczescie w dol. zakret, jeden, drugi i jestem na peronie. Ostatni pociag. Mialam lekko emocjonalna rozmowe z hm kumpela, przyjaciolka? sama nie wiem, wiec stoje na peronie dosc spokojna z myslami w glowie, z proba poukladania rzeczy. Nadjezdza pociag, pisk, guzik, drzwi, wsiadam. Czuc alkohol, slychac ludzi, francuscy arabowie i trzy 14-letnie chyba Wloszki. Ej, laska! Ty jestes ladna, ty brzydka, ty srednia. Dialog jednostronny. Ciesza sie, ze brzydka zrozumiala. Laski niestety wstaja obrazone. Monolog do kumpli: kurwa, wszystkie laski to dziwki, kazda chce sie dac przeleciec. Ha, ta brzydka od razu wiedziala, ze niekt jej nie chce. e, ta ladna powiedziala "bachalot" co to znaczy? To dziwkarz? Nie, to podrywacz, to znaczy,ze jestes facetem, ktory podrywa laski, to nie bylo nie mile. (wyraznie im na tym zalezy). E ta brzydka, ma na pewno miedzy nogami dzungle zarosnieta, do ktorej nikt dawno nie zagladal. Nie chcialbym jej przeleciec na bank. Ej, chlopcy, ale bylismy nie mili. A tam, dziewczyny to dziwki. E, ty mi sie nie podobasz, ciebie bym nie chcial. Ty! Wiesz do kogo mowie... Wiem, ze mowi do mnie. Obracam sie. Udaje, ze patrzy gdzie indziej, zaraz sie chyba polozy ze smiechu. . Do mnie mowisz? Cos gadal, srednio go zrozumialam. Ale ogolnie chcial wcisnac mnie do ziemi, ze nie poleci na mnie. Ze nie jestem pociagajaca, ze ja tylko udaje, ale w glebi wiem, ze ma racje, ze nie mam szans u niego. Jestem brzydka, jestem niczym. hhh gdy znowu nadawal, ze kobiety to dziwki, zdazylam tylko dodac, ze on musi w takim wypadku byc dziwkarzem. Nienawidze tego, ze nie potrafie sie czasem wyslowic w tym jezyku, to niby normalne, ale dobija mnie bezradnosc. W pewnym sensie mnie to dotknelo. Oczywiscie, ze tylko piekne laski sa w ich kregu zainteresowania. To nie byl tez jakis typ zachlany, tylko hm, arab imprezowicz. Dobrze wiem, ze nie jestem zajebiscie piekna, jestem normalna, a jak nie mam czasu sie zajac wygladem, w miare brzydka. Nie wiem dlaczego to jest dla mnie wazne. Czuje sie gorsza. Chcialam to sobie nadrobic czym innym, ale nie wiem, to nie jest dobry pomysl. Bo piekno ma nadal wtedy te waznosc? A jaka ma na prawde, do cholery? Czuje, ze moga mna gardzic, bo nie jestem zajebista. Daje im to prawo. Tak, do cholery, tak masz racje, ze nie bylam w tym pociagu pociagajaca. Ze w ogole, jestem srednia jesli chodzi o wyglad. Dlaczego mi do cholery na tym zalezy? Dlaczego staje do tego konkursu? Nie wiem, czulam jakby mowil o czyms co stanowi warunek bycia w ich swiecie, w swiecie mezczyzn. A ja jestem skreslona.hhh . Kurwa czuje sie jak w podstawowce, niezle dostawalam za twarz w pewnym okresie. Czuje sie nikim. Wystarczyl jakis ktos, wystarczyl jakis chlopak, jakis facet, dosc pewny siebie. choc tez jest to moment, kiedy ja pewna siebie nie bylam i czulam sie dosc samotna. Moze nawet nie chodzilo o temat, ale o ogolnie czlowieka, huj/ cholera wie. Kiedys potrafilam po prostu to odlozyc na bok. Seks nie jest dla mnie wazny, a dla kogo az tak wazny ten glupi. Zajebiste zdanie chyba jeszcze z podstawowki. I nie chodzi o to, ze jest az tak wazny, ale ze jest, no czescia mnie i tyle. Jakby ktos krytykowal umiejetnosci w innej dziedzinie, teraz bym tez sie tak poczula. Moge sie poczuc nikim z wielu powodow. Ja chce, zeby istnial taki zawod! jaka ja wrazliwa na krytyke, nawet na te pusta. Co sie dzieje do cholery? Bylam czasem jakby na dobrej dordze, ale jakos stamtad zwiewam, nie wiem czy jest jakas nierowna czy nie latwa, czy o co innego chodzi. Czy jestem bardzo pusta? I czy o to chodzi?