wez mnie
Perwersja i wielkie slowa. Takie wlasnie gadzety, a podobno to normalnosc. To co zachwyca i straszy. Wykryte przez lata obserwacji, wtedy jeszcze z nadzieja, ze nie bede ich musiala uzywac. Ze jesli je widze, to bede mogla uniknac. Wszystko polega na tym chyba, ze wszedzie indziej niz u siebie widzialam je recto. Verso jeszcze nie sledzilam. Nie wiedzialam, ze jest chyba. Patrzac w "lustro" widzialam , ze nie mam tego czego nie chce miec. Prawa i lewa strona. Jedna widze u innych, druga widze (lub nie) u siebie. Wszystko inaczej wyglada. Lustro
Chcac byc "wielka", biore slowa, ktore siegaja naj
najglebiej
najmocniej
najszerzej
najskryciej
najinteligentnie (nie mylic z madroscia)
wypadkowa z niuansami roznic daje mieszanke nie do zaprzeczenia skuteczna dla wlasnej ekspresjii, dla wlasnej dobrej oceny, prawda? hm hm
zamiast prawdy jest prawdziwy jezyk, zamiast prawdy sa jej obiawy zebrane w roznych sytuacjach, mialy zastapic powodzenie (zycie w prawdzie, he he) czarna magia, David Koperdfield
Mimo wszystko "nic" jest wlasnoscia kazdego. Spotkac sie z nim to czasem uratowac sobie zycie chyba. Brak, pustka, jest, zaistniec ja i dac jej miejsce. Namaluj ja nazwij i nigdy nie zapomnij, ze to co zrobiles znaczy nic, nic, nic, ze to jest obraz/ slowo wytrych, ktory jest, a go nie ma