Wymyslilam zasade. Czasem gdy boje sie czyjejs reakcji na cos u mnie w moim zyciu...zastanowic sie jaki ja mam, chce miec do tego stosunek, jak ja na to reaguje, w calej rozciaglosci, w kazdej czesci znaczenia. Znalesc w sobie taki jak sie uznaje i z takim nastawieniem isc w swiat. Byc tez uwaznym i mozliwym do zmiany, jesli sie ja uzna. Czesto ktos poprostu nie wie jak zareagowac. Jesli nie ma odwagi samemu przybrac punkt widzenia, okreslic, bierze jakas reakcje pierwsza lepsza z boku, tak jak inni, tak jak wszyscy, tak jak zazwyczaj, tak jak powinno byc. Lub nawet nie chodzi tu o odwage, moze o milosc, ktora nie istnieje?ale trzeba by byla. Bo jak ktos jej nie ma to nie ma jednej powaznej opcji w swoim menu, szansy spotkania z dotad nieznanym i zrozumienia go rozpoznania. Milosc? zrozumienie? zycie? cokolwiek to jest, ma byc;;; to slowa, tylko slowa, ale skas sie zlatuja i cos konstruuja, moze niepotrzebne, swiat bez nich by nie umarl
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz