inne swiaty
[po przeczytaniu notki innam o wycieczce do Lwowa]
tu tu moja, twoja wolnosc jest prawie, ze najwazniejsza. Ale, zeby nie bylo, ze ta wolnosc jest jakas bylejaka, nadaje sie jej sens, jakikolwiek. Gdy jest spotkanie dwoch wolnosci w konflikcie, nie wiem na jakiej zasadzie czasem, ktoras wygrywa. Moze na zasadzie wynalezienia jak najwiekszej ilosci bledow w okreslonym czasie dyskusji, kto sie pierwszy zlamie. Wielka jest wojna gdy pragnienia nie sa spejnione, gdy komfort, bezpieczenstwo, obsluga nie sa zapewnione, wymagania, ciagle i czesto bezpodstawne. Bo jestem czlowiekiem i jestem wazny. Na ulicy, w sklepie, urzedzie, na uczelni, imprezie gdziekolwiek. Podczas zajec np. to czesciej studenci sa wazniejsi niz profesorowie. Mozna ich doprowadzic do roznych stanow psychicznych. Jesli chodzi o ponizenie, to latwiej to ujdzie w relacji uczen-nauczyciel niz odwrotnie. Tak jest przyjete, choc oczywiscie wszystkoz zalezy od czlowieka, czy ma wlasne zasady czy polega np. na systemie i szczesciu, loterii.
Pracuje w piekarni w dosc drogiej dzielnicy Paryza. Przychodza tu rozne okazy, a ja moge sie powierzchownie zapoznac z francuskimi wybrykami.Wlasnie jak czytam relacje innam z Lwowa mozna znalesc i jakos nakreslic bardziej roznice, cokolwiek zobaczyc z innego punktu widzenia, niz ten gdy jest sie wciagnietym w ten kolowrotek. Zupelnie inne swiaty. Czasem smieszy mnie jak, ktos mowi, pozwol komus byc inny, bo to pozwala swiatu byc tak roznym i ciekawym, nie jednolitym, homogenicznym tworem. Niby nie ma zadnych norm i wszystko jest wzgledne, ale chyba tylko na chwile. Czy bogaci potrzebuja widziec biednych, zeby widziec siebie?
Dodaj komentarz