wszystko sie rozpada, po troche, nie utrzymam dalej starych zachowan, kazdy sie zmienia i moge t przezyc, jesli sobie pozwole. Co strace? Moze cos co juz warto zostawic za soba, przejsc i tyle, dorosnac. Nie chce myslec o czasie. jestem z niego wycieta. Daty urodzin i w ogole jakies terminy sa czyms zupelnie obcym. Patrze na zycie bez tego pojecia. I mam coraz wiecej problemow przez to. Tyle, ze brak przerazenia. Ze czas sie skonczy. No bo jak jest to moze sie skonczyc. Moze lepiej, zeby nie bylo. Ale tak tez nie dobrze, no nic...
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz