.
Swiat wydaje mi sie coraz bardziej wyrazny i przejrzysty. A to troche niepokoi, bo przeciez niemozliwe, zeby wszystko bylo wiadome, zeby bylo jasne i przejrzyste, zeby bylo .. opanowane. To przeciez nie zycie. Zycie mialo byc nieobjete. Co gdy na kazdy problem jest szybkie rozwiazanie? Czy potrzeba nam nierozwiazywalnych problemow? nieosiagalnych spraw? niejasnych rzeczy? moze nie potrafimy bez tego zyc? Moze tak czujemy sie prawdziwie? Moze wazne jest tez by nie wymyslac ich, ale szukac prawdziwych, by specjalnie sie nie wstrzymywac? Podobno dlatego w dobie technicznej oczywistosci ludzie zaczynaja na nowo szukac dogmatow i legend?
Dodaj komentarz