????????????????????!
siedze tak, by zajmowac najmniejsza powierzchnie......................................
pragne wyrzucic sie przez okno..................................
inni beda zyc za mnie, bede ich wspierac, hm, moze urodzic dziecko? chybaby mnie znienawidzilo..................chociaz swiat zaskakuje......................
niech sie przytrafi jakis przywodca sekty i wezmie mnie ze soba, poddam sie bez mrugania okiem, no moze mu czasem podloze haka....................nie wiem co zrobic, juz zbyt dlugo to trwa, czuje sie rozparcelowana, rozmontowana, nie wiem jak sie poskladac, zeby wyszela z tego osoba. Mam przyplywy wielkiej wiary w siebie, w ludzi, w zycie, czasem Bog wydaje mi sie nawet w porzadku i odplywyw pozostawiajace suchy, upiorny, bezdenny dol, sprawy maja druga twarz ......co mam ze soba zrobic? chce zeby mnie nie bylo, ale sie kurwa nie da!!!
poze tym się nie przejmuj co ma być.... ja i tak wiem że tak naprawdę mamy mały wpływ na swoje zycie i ze wszystko jest już zaplanowane
Dodaj komentarz